Chińska rakieta uderzy w Ziemię
Część chińskiej rakiety Długi Marsz 5B za kilkadziesiąt godzin w sposób niekontrolowany wejdzie w ziemską atmosferę.
Dokładnie nie wiadomo, gdzie i kiedy to nastąpi, co budzi niepokój. Władze Chin milczą, ale państwowe chińskie media sugerują, że kraje Zachodu wzbudzają niepotrzebną panikę.
Misją rakiety Długi Marsz 5B było wyniesienie na orbitę jednego z kluczowych modułów planowanej stacji kosmicznej Tiangong. Odbyło się to w ubiegły czwartek.
Po osiągnięciu celu nie uległa ona natychmiastowej deorbitacji. Nie została ona zaplanowana, obiekt bez kontroli wszedł na tymczasową orbitę Ziemi.
Jest wiadomo, że w ciągu najbliższych dni wejdzie w atmosferę.
Jej pozostałości uderzą w nieznane jeszcze miejsce. Ocalałe poprzejściu przez atmosferę fragmenty mogą być niebezpieczne i rozbić się na terenach zamieszkanych przez ludzi.
Segment rakiety porusza się z prędkością do 29 tys. km na godzinę, okrążając Ziemię w ok. 90 minut. Tor jej lotu na mapie świata przypomina literę „S”.
Zagrożony obszar to szeroki pas między 41 st. szerokości północnej a 41 st. szerokości południowej: od Nowego Jorku na północy po Wellington, stolicę Nowej Zelandii na południu. Obejmuje Australię, Afrykę, Amerykę Południową, dużą część Ameryki Północnej, Europę Południową, Bliski Wschód i Azję Południową.
Ostatnim razem, gdy Chiny wystrzeliły rakietę Długi Marsz, jej elementy uszkodziły budynki na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Był to najcięższy kosmiczny odpad, który spadł na Ziemię w niekontrolowany sposób, od czasu byłej radzieckiej stacji kosmicznej Salut 7 w 1991 r.
Element rakiety waży według informacji ok 20 ton. Wysokość fragmentu to 30 metrów, a średnica 5 metrów. Praawdopodobnie większość elementów spłonie, lecz to co pozostanie nadal stanowi zagrożenie.
W najgorszym przypadku miałoby to charakter małej katastrofy lotniczej, ale rozciągniętej w linii na odległość setek kilometrów – powiedział astrofizyk z Uniwersytetu Harvarda Jonathan McDowell.