Według Irlandzkiego Urzędu Lotnictwa erupcja wulkanu na Islandii nie stwarza na chwilę obecną zagrożenia dla lotów
Szefowie irlandzkiego lotnictwa monitorują sytuację po poniedziałkowej erupcji wulkanu na Islandii.
Lawa została wyrzucona na wysokość 150 metrów w powietrze i przebyła 4 km w ciągu 12 godzin po erupcji na półwyspie Reykjanes w poniedziałkowy wieczór.
Tysiące ludzi planuje w nadchodzących dniach odlecieć do domu na Boże Narodzenie.
Podróżni przyglądają się wydarzeniom w obliczu obaw, że wulkan może spowodować poważne zakłócenia, jak miało to miejsce w 2010 r. wraz z erupcją Eyjafjallajokull, która spowodowała największe wstrzymanie ruchu lotniczego od czasów II wojny światowej.
Islandzkie biuro meteorologiczne stwierdziło, że w wyniku erupcji nie pojawiła się chmura pyłu.
Irlandzkin Urząd Lotnictwa nie spodziewa się obecnie zakłóceń.
„Oczywiście monitorujemy sytuację, jak zawsze” – powiedział Irish Mirror rzecznik Irlandzkiego Urzędu Lotnictwa (IAA).
„Biorąc pod uwagę, że nie ma chmury pyłu, nie mamy się czym martwić. W zeszłym roku miała miejsce erupcja wulkaniczna i również nie było chmury pyłu i nie było to niepokojące. Sytuacja w niczym nie przypominała scenariusza z 2010 roku” – dodał.
Rzecznik IAA powiedział, że linie lotnicze skontaktują się z pasażerami, jeśli w nadchodzących dniach nastąpi jakakolwiek zmiana okoliczności.
Poniedziałkowa erupcja miała miejsce tuż po godzinie 22:15 czasu lokalnego, około 3,9 km od miasta Grindavik, które zostało ewakuowane w zeszłym miesiącu po aktywności sejsmicznej, która uszkodziła domy i wzbudziła obawy co do możliwej erupcji.
Jednak islandzki rząd stwierdził, że wulkan nie stwarza zagrożenia dla życia.
Zauważyła również, że obecnie nie ma żadnych zakłóceń w lotach, a międzynarodowe korytarze lotnicze pozostają otwarte.
Źródło: Irish Mirror
Strona główna » Wiadomości Irlandia »