Szef Ryanair komentuje majowe przekierowanie samolotu do Mińska
Według szefa linii lotniczych Michaela O’Leary przekierowanie lotu Ryanair na Białoruś, pozwalające na aresztowanie dziennikarza opozycji, było „zamierzonym naruszeniem wszystkich międzynarodowych przepisów dotyczących lotnictwa”.
Lot Ryanair FR4978 z Grecji na Litwę 23 maja zmienił kurs w kierunku stolicy Białorusi Mińska, eskortowany przez myśliwiec MiG.
Przekazując we wtorek dowody brytyjskiej komisji ds. transportu, pan O’Leary powiedział, że załoga została poinformowana przez kontrolę ruchu lotniczego w Mińsku, że otrzymali „wiarygodne groźby, że jeśli samolot wejdzie w litewską przestrzeń powietrzną lub spróbuje wylądować na lotnisku w Wilnie , na pokładzie zostanie zdetonowana bomba”.
Pan O’Leary powiedział, że kapitan samolotu „wielokrotnie” prosił mińską kontrolę ruchu lotniczego o zapewnienie otwartej linii komunikacji z centrum kontroli operacyjnej Ryanair w Warszawie.
„Różne wymówki wracały z kontroli ruchu lotniczego w Mińsku, dlaczego nie mogli się z nami skontaktować, jak to, że Ryanair nie odbierał telefonu, a wszystko to było całkowicie nieprawdziwe” – powiedział parlamentarzystom.
Pilot pod presją
Pan O’Leary powiedział, że przekierowane loty Ryanair w tym miejscu normalnie lądowałyby w Polsce i innych krajach bałtyckich. Kapitana jednak poddano „znacznej presji”, aby wylądować w Mińsku.
„Pilot został poddany, powiedziałbym, znacznej presji, nie jawnie, ale potajemnie, z sugestią, że naprawdę powinien zawrócić i wylądować w Mińsku” – powiedział komisji.
„Poprosił o inne alternatywne lotniska zapasowe. Dostał tylko Mińsk”.
O’Leary powiedział, że po wylądowaniu samolotu w Mińsku „wiele niezidentyfikowanych osób weszło na pokład samolotu”. Mieli ze sobą kamery wideo.
Szef Ryanair powiedział, że „wielokrotnie próbowali przekonać załogę, aby potwierdziła do kamery, że dobrowolnie skierowali się do Mińska”. Załoga jednak odmówiła potwierdzenia tego.
Uzbrojeni strażnicy
Pan O’Leary dodał, że pasażerów i załogę ochroniarze zaprowadzili do budynku terminalu pod uzbrojoną ochroną i przetrzymywano przez kilka godzin.
Kontynuował: „Kapitan pozostawał na pokładzie samolotu, ale za każdym razem, gdy wychodził z kokpitu, aby obejrzeć silniki lub zrobić spacer, towarzyszył mu uzbrojony strażnik.
„Wszystko przebiegało bardzo groźne i wrogo.
„W końcu udało nam się odzyskać samolot z Mińska po około ośmiu godzinach”.
Pan O’Leary powiedział, że na pokładzie brakowało pięciu pasażerów, kiedy samolot ponownie wystartował.
Byli to dziennikarz Roman Protasewicz i jego osoba towarzysząca oraz trzy „niezidentyfikowane osoby”.
Akcja KGB ?
Pan O’Leary powiedział: „Wiemy od agencji bezpieczeństwa, że prawdopodobnie byli to trzy osoby z KGB.
„Czy to było rosyjskie KGB, czy białoruskie KGB, nie wiemy. Jednak i tak nie jesteśmy pewni, że nie stanowi to jakiejś istotnej różnicy.
„Ale było to wyraźnie umyślne naruszenie wszystkich międzynarodowych zasad lotnictwa, przepisów, bezpieczeństwa.
„Samolot zawrócono pod fałszywym pretekstem za pomocą mińskiego ATC (kontrola ruchu lotniczego). Jest pewne, że dwóch pasażerów zostało usuniętych z pokładu wbrew ich woli i zatrzymanych siłą”.
Pan O’Leary powiedział: „Moim osobistym zdaniem było to porwanie sponsorowane przez państwo, nie ma innego sposobu, aby to wyjaśnić”.