
Jest szansą jedną na milion, że koronawirus pojawił się naturalnie u zwierząt na tzw. mokrym targu w chińskim mieście Wuhan twierdzą amerykańscy naukowcy.
Według nich są bardzo poważne dowody, że wirus stworzono w laboratorium w Wuhan.
Steven Quay i Richard Muller, którzy w czerwcu w dzienniku „The Wall Street Journal” przedstawili naukowe uzasadnienie teorii wycieku koronawirusa z laboratorium, powiedzieli na wideokonferencji, że światu grozi biologiczna wojna światowa, jeśli nie przerwie się tzw. badań GoF, które zwiększają patogenetzę, przenośność lub zasięg wirusa..
Dr Quay, dyrektor naczelny firmy farmaceutycznej Atossa Therapeutics z siedzibą w Seattle, powiedział waszyngtońskiemu Instytutowi Hudsona, że postępy w badaniach nad wirusami i szczepionkami stworzyły sytuację, że „można mieć broń biologiczną rano i szczepionkę po południu”.
W jego opinii kluczowym dowodem wskazującym na „wyciek z laboratorium” jest fakt, że kiedy wirus pojawił się po raz pierwszy, był już niezwykle zakaźny, w przeciwieństwie do innych wirusów, które – jak można zaobserwować – ewoluują w miarę rozprzestrzeniania się w populacji, aż do momentu, gdy dominuje najbardziej zakaźna forma.
Porównał on Covid-19 z epidemiami SARS-CoV-1 i MERS Quay i powiedział, że:
„prawdopodobieństwo, iż nabyta przez społeczność choroba odzwierzęca przynosi takie rezultaty, jakie zaobserwowaliśmy na wczesnym etapie rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2, wynosi jak jeden do miliona”.
Źródło: Onet